Nie chcę teraz nikogo. A jej tym bardziej, nie pasuje do mnie. Jest spokojna, a ja wybuchowy. Jedynie pod względem imprez jesteśmy podobni, ale nic więcej. Nic z tego nie będzie, wiem to, jestem tego pewien.
- Ej przywieźli tą Lott jak chciała uciec, mamy ją, chodźcie!
****
Dwa dni temu odbył się pogrzeb Davida. Byliśmy na nim wszyscy. Wszyscy za wyjątkiem Missy. Martwiłam się o nią, dzwoniłam, pisałam, ale nie dawała żadnego znaku. Ostatecznie późnym wieczorem napisała mi wiadomość, w której przeprosiła za swoją nieobecność usprawiedliwiając się tym, że chciała zapamiętać go, gdy stał obok niej uśmiechnięty. Chciała pamiętać go żywego, Nie martwego, leżącego bezbronnie w drewnianej skrzynce, który nie
powie już do niej nic, nie spojrzy na nią, nie uśmiechnie się, nie pocałuje jej. Po części ją rozumiem, jednak z drugiej strony dziwi mnie jej zachowanie.
powie już do niej nic, nie spojrzy na nią, nie uśmiechnie się, nie pocałuje jej. Po części ją rozumiem, jednak z drugiej strony dziwi mnie jej zachowanie.
Jak zwykle około godziny dwunastej - nie byłam rannym
ptaszkiem - zaczęłam się ogarniać. O godzinie trzynastej
zjadłam śniadanie czy tam obiad, wszystko mi już jedno.
ptaszkiem - zaczęłam się ogarniać. O godzinie trzynastej
zjadłam śniadanie czy tam obiad, wszystko mi już jedno.
Założyłam białe słuchawki na uszy, ubrałam pomarańczowy, odblaskowy top, czarne, zwykłe legginsy i buty do biegania.
Na koniec narzuciłam na siebie sportową bluzę. W jednej
ręcetrzymałam odtwarzacz z muzyką, do drogiej natomiast
chwyciłam butelkę wody. Swoje niesforne włosy związałam w kucyk i wyszłam z domu. Włączyłam głośno muzykę i nie
zważałam na otaczających mnie ludzi. Biegłam przed siebie
doskonale znaną mi trasą. Ostatnio nieco zaniedbałam
treningi, ze względu na chorą rękę. Wczoraj wieczorem
postanowiłam to zmienić. Chcę nauczyć się czegoś nowego,
innych sztuk walki. W ten sposób będę miała przewagę. Chcę pomścić śmierć mojego przyjaciela, więc muszę się wykazać
niezwykłym sprytem, umiejętnością logicznego myślenia i
oczywiście siłą. To jest teraz najważniejsze.
Na koniec narzuciłam na siebie sportową bluzę. W jednej
ręcetrzymałam odtwarzacz z muzyką, do drogiej natomiast
chwyciłam butelkę wody. Swoje niesforne włosy związałam w kucyk i wyszłam z domu. Włączyłam głośno muzykę i nie
zważałam na otaczających mnie ludzi. Biegłam przed siebie
doskonale znaną mi trasą. Ostatnio nieco zaniedbałam
treningi, ze względu na chorą rękę. Wczoraj wieczorem
postanowiłam to zmienić. Chcę nauczyć się czegoś nowego,
innych sztuk walki. W ten sposób będę miała przewagę. Chcę pomścić śmierć mojego przyjaciela, więc muszę się wykazać
niezwykłym sprytem, umiejętnością logicznego myślenia i
oczywiście siłą. To jest teraz najważniejsze.
Taktyka, siła, taktyka, siła. Chciałabym jakieś warsztaty, które były organizowane co roku, ale ze względu na to, że jesteśmy świetnie wyszkoleni, zrezygnowali z tej opcji. Po drodze
wpadłam na Anje.
- Hej młoda - wyciągnęłam słuchawki z uszu.
- Dawaj moje kabanosy! - krzyknęła, tak, że sama się
przestraszyłam. Co dopiero ludzie przechodzący tędy.
przestraszyłam. Co dopiero ludzie przechodzący tędy.
- Ej, uspokój się, miałam Ci je przynieść do bazy -
powiedziałam. Tak, przedstawiam wam
powiedziałam. Tak, przedstawiam wam
Anje, torturowaną przez jej najlepszego przyjaciela - kaca.
- Kurwa ale mi łeb napierdala - złapała się za głowę.
- To co Ty tu robisz? Powinnaś w łóżku leżeć - powiedziałam.
- Szef mnie wzywał, więc jakiś opieprz na pewno dostanę. Ty też jesteś ponoć ta "zaproszona"- Skąd wiesz? - zmarszczyłam brwi.
- Nie zostałaś poinformowana? - momentalnie się ożywiła.
- Niby o czym? - spytałam poprawiając swój kucyk.
- Chodź - powiedziała, złapała za nadgarstek i zaczęłyśmy
razem iść w stronę naszej siedziby.
Przy każdym pytaniu milczała, więc nic od niej nie
wyciągnęłam.
- Kurwa Anja o co tu chodzi!? - wkurzyłam się, nie lubiłam o niczym nie wiedzieć.
- Nie mogę Ci tego tutaj powiedzieć - mruknęła i szłyśmy
dalej.
- Gdzie podział się twój kac? - zmieniłam temat.
- Poszedł w chuja - wzruszyła ramionami z delikatnym
uśmiechem. Jej najczęstsze słowa to "chuj" i "kabanosy".
Przewróciłam teatralnie oczami, a po dwudziestu minutach
całkowitego milczenia w końcu dotarłyśmy na miejsce.
Ogromny budynek otoczony był ze wszystkich stron
drzewami. Tak, byłyśmy w lesie. Kryjówka gdzieś na
obrzeżach miasta wydawała się kompletnym absurdem, nie mówiąc już o jego centrum. Las był najbezpieczniejszym
azylem. Po pierwsze porastające obszar drzewa, są wysokie i gęsto porastają nasze tereny, przez co nie widać bazy. Po
drugie podczas nalotu łatwiej się skryć w lesie niż na otwartej przestrzeni lub w mieście. Był to jeden z wielu naszych
schronów, ale ten zdecydowanie jest jednym z najlepszych.
Powstał kilka tygodni przed moim dołączeniem do gangu,
więc jest naprawdę solidnie wykonany. Nie musimy się
martwić, że budowla z każdą chwilą może się zawalić, bo
tak dobrze zbudowane budynki widuje się naprawdę rzadko.
Pośpiesznie weszłyśmy do środka. Wchodząc poczułyśmy zapach potu zmieszanego z czystością. Tak, na dole trwają
właśnie treningi, a tutaj chłopaki biją się dla własnej
przyjemności. Ominęłyśmy ich witając się.
- Czekaj, pójdę do pokoju na chwilę. Przebiorę się -
wytłumaczyłam, a ona skinęła lekko
głową.
W podziemiach każdy z nas posiada własny pokój. Przed
dołączeniem do tej grupy, taki budynek wydawał mi się
nierealny, niemożliwy do zbudowania. A jednak jest to
możliwe.
Weszłyśmy do windy, a ja wcisnęłam przycisk z
wygrawerowanym inicjałem "-5", który podświetlił się na
czerwono i winda ruszyła.
- Teraz możesz mi powiedzieć? - zapytałam patrząc na nią
wyczekująco.
- Lepiej jeśli szef Ci to powie. Mogę jedynie wyjawić, że ja też - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Co Ty też? - dopytywałam się.
- Dowiesz się za chwilę - oparła się o ścianę windy, a po
chwili byłyśmy już razem w moim pokoju.
Składał się on z szarych ścian. Na suficie zamontowane były halogeny, świecące na nowoczesny, biały kolor. Po prawej
stronie pokoju znajdowały się lustra rozciągające się na
całą ścianę. Po lewej znajdowało się łóżko i kilka innych
przedmiotów umożliwiających rozrywkę. Wyciągnęłam z
szafy w miarę normalne ciuchy i poszłam do łazienki się
przebrać.
Białe ściany, w rogu prysznic, lustro, toaletka, muszla
klozetowa, czarne, wysoko połyskujące kafelki. Wszystko to
otaczało mnie, gdy przekroczyłam próg pomieszczenia.
Wszystkie pokoje wyglądały tak samo. Na nas nie robiły już
wrażenia, ale gdy dzieciaki do nas dołączą, na pewno będą
pod ogromnym wrażeniem ogólnej konstrukcji budynku.
Weszłam pod nowoczesne natryski i niemal od razu przeszła mnie fala ciepła spowodowana przez wodę. Umyłam swoje
ciało kokosowym płynem do kąpieli, a włosy miętowym
szamponem. Po dwudziestu minutach przebrana i
odświeżona po porannym biegu wyszłam wraz z Anją z
pokoju. Korytarze były tego samego koloru co ściany pokoi.
Jedyną różnicą były lampy na suficie, świecące na ten sam
kolor. Szłyśmy długimi i krętym drogami zanim dotarłyśmy
do schodów, prowadzących prosto do ukrytego biura szefa.
Oczywiście wszyscy mieliśmy pojęcia o tym, gdzie się
znajduje, ale wrogowie o nim nie wiedzieli. Weszłyśmy do
pokoju wcześniej upewniając się pukaniem, czy możemy
wstąpić.
- O, właśnie chciałem was wzywać - odezwał się
rozpromieniony.
- Dlaczego ona nic nie wie? - zapytała bez owijania w
bawełnę brunetka, stojąca obok mnie.
- Ach tak, zapomniałem, myślałem, że któryś z ochroniarzy
jej powiedział - zdziwił się, ale było to tak sztuczne, że nawet
Anja to zauważyła, ale nie skomentowała.
- O co chodzi? - zapytałam zdezorientowana - dlaczego
jesteśmy tu we dwie?
- Pojedziecie na szkolenie - powiedział bez zawahania.
Nareszcie ktoś ruszył dupsko i zorganizował nam szkolenie!
- Ale dlaczego tylko we dwie? - zdziwiłam się.
- Nie jest to zwykłe szkolenie. Wszystko będzie trwało
najkrócej trzy tygodnie, zależy od waszego zaangażowania.
Wezmą w nim udział pary z każdego znanego i szanowanego gangu na londyńskim, czarnym rynku. Będą tam wasi
najwięksi wrogowie. Będzie musiały stawić im czoła podczas walk na ringach. Treningi będą podobne do tych, na które
uczęszczają dzieciaki,tylko z nowymi ćwiczeniami, taktykami i oczywiście z przeciwnikami. Szkolenie odbędzie się na
niecałe dwa tygodnie, a do tego czasu musimy wymyślić co z
tobą Alex. Nie można się już potem wycofać, ani wrócić.
Śpicie w ośrodku w lesie kilkadziesiąt kilometrów stąd i nie
wolno wam wychodzić chyba, że chodzi o treningi. Nie
możecie się zabijać podczas nich, ale popołudniami i
wieczorami można robić co się chce.
- To jak obóz przetrwania - wymruczała zszokowana Anja.
- Ale niby dlaczego miałabym się ukrywać? - zadałam banalne pytanie, wiadomo, jestem
Niewiadomą - będzie tam Malik?
- Przypuszczam, że tak, ale nie dostajemy rozpisek zgłoszonych uczestników - wywrócił
oczami.
Przez całą okrągłą godzinę szef tłumaczył nam, jak mamy się zachowywać i słuchał
naszych sugestii dotyczących mojej odmiany. Sam nawet
proponował i śmiał się razem z nami. Stał się taki jak przed śmiercią Davida, choć ja cały czas utrzymuję do niego dystans.
Ostatecznie nasze dzisiejsze spotkanie zakończyło się na tym, że będę nosiła soczewki zmieniające kolor oczu oraz przefarbuję włosy. Na razie tyle, resztę będziemy obmyślać jutro, bo
szef ma jakąś sprawę, która "niestety" nie może zaczekać.
Czasami mam ochotę go śledzić i wiedzieć co robi podczas
gdy my ostro harujemy, aby to co stworzyli jego poprzednicy
utrzymać jak najdłużej.
- Czego mamy się tam spodziewać? - zapytałam na odchodne,
gdy Anja już poszła.
- Byłem tam kiedyś. Czego możecie się spodziewać? Krwawej
rzezi poza salą treningową i poza oczami waszych trenerów - odpowiedział jakby nigdy
nic.
- Na co mamy uważać?
- Na wszystko. Musicie być naprawdę ostrożne. Najgroźniejsze są noce, bo śpicie w pokojach po kilka osób - powiedział bez
przejęcia.
- Okej - powiedziałam, kiedy za sobą usłyszałam swoje imię.
Odwróciłam się i spojrzałam na
niego pytająco.
- Będziecie mieć pełne ręce roboty. To nie są już takie walki
jak na akcjach i nalotach. To prawdziwe piekło...
_________________________________________________________________
No to mamy siódmy rozdział, a razem z nim wyjaśnienie o co chodziło mi w notce w
poprzednim rozdziale :) Tak więc zdradzę wam, że za niecałe dwa tygodnie rozegra się
prawdziwa rzeź jak napisałam :) Tym razem szef ma racje.
Jejku jesteśmy dopiero na siódmym rozdziale historii naszych bohaterów, a ja chcę wam z całego mojego serducha podziękować! Do tej pory liczba komentarzy, które są dla mnie tak
cholernie ważne wynosi 631!!!! To dla mnie ogromny sukces! DZIĘKUJĘ WAM, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ! ♥
Oczywiście liczę, że będzie im z każdym rozdziałem coraz więcej i więcej! I oczywiście, że moja praca nie pójdzie na marne :) Kocham was, wiecie? Bardzo mocno! <3
Zapraszam też do zakładania kont bohaterów ff na tt. Istnieją już konta Alex, Missy, Zayna, Liama i Lou :)
No to żegnam się z wami, przypominam o hashtagu, który widnieje po lewej stronie i zapraszam również tam do pozostawiania opinii. Do następnego moje aniołeczki! <3
- Kurwa ale mi łeb napierdala - złapała się za głowę.
- To co Ty tu robisz? Powinnaś w łóżku leżeć - powiedziałam.
- Szef mnie wzywał, więc jakiś opieprz na pewno dostanę. Ty też jesteś ponoć ta "zaproszona"- Skąd wiesz? - zmarszczyłam brwi.
- Nie zostałaś poinformowana? - momentalnie się ożywiła.
- Niby o czym? - spytałam poprawiając swój kucyk.
- Chodź - powiedziała, złapała za nadgarstek i zaczęłyśmy
razem iść w stronę naszej siedziby.
Przy każdym pytaniu milczała, więc nic od niej nie
wyciągnęłam.
- Kurwa Anja o co tu chodzi!? - wkurzyłam się, nie lubiłam o niczym nie wiedzieć.
- Nie mogę Ci tego tutaj powiedzieć - mruknęła i szłyśmy
dalej.
- Gdzie podział się twój kac? - zmieniłam temat.
- Poszedł w chuja - wzruszyła ramionami z delikatnym
uśmiechem. Jej najczęstsze słowa to "chuj" i "kabanosy".
Przewróciłam teatralnie oczami, a po dwudziestu minutach
całkowitego milczenia w końcu dotarłyśmy na miejsce.
Ogromny budynek otoczony był ze wszystkich stron
drzewami. Tak, byłyśmy w lesie. Kryjówka gdzieś na
obrzeżach miasta wydawała się kompletnym absurdem, nie mówiąc już o jego centrum. Las był najbezpieczniejszym
azylem. Po pierwsze porastające obszar drzewa, są wysokie i gęsto porastają nasze tereny, przez co nie widać bazy. Po
drugie podczas nalotu łatwiej się skryć w lesie niż na otwartej przestrzeni lub w mieście. Był to jeden z wielu naszych
schronów, ale ten zdecydowanie jest jednym z najlepszych.
Powstał kilka tygodni przed moim dołączeniem do gangu,
więc jest naprawdę solidnie wykonany. Nie musimy się
martwić, że budowla z każdą chwilą może się zawalić, bo
tak dobrze zbudowane budynki widuje się naprawdę rzadko.
Pośpiesznie weszłyśmy do środka. Wchodząc poczułyśmy zapach potu zmieszanego z czystością. Tak, na dole trwają
właśnie treningi, a tutaj chłopaki biją się dla własnej
przyjemności. Ominęłyśmy ich witając się.
- Czekaj, pójdę do pokoju na chwilę. Przebiorę się -
wytłumaczyłam, a ona skinęła lekko
głową.
W podziemiach każdy z nas posiada własny pokój. Przed
dołączeniem do tej grupy, taki budynek wydawał mi się
nierealny, niemożliwy do zbudowania. A jednak jest to
możliwe.
Weszłyśmy do windy, a ja wcisnęłam przycisk z
wygrawerowanym inicjałem "-5", który podświetlił się na
czerwono i winda ruszyła.
- Teraz możesz mi powiedzieć? - zapytałam patrząc na nią
wyczekująco.
- Lepiej jeśli szef Ci to powie. Mogę jedynie wyjawić, że ja też - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Co Ty też? - dopytywałam się.
- Dowiesz się za chwilę - oparła się o ścianę windy, a po
chwili byłyśmy już razem w moim pokoju.
Składał się on z szarych ścian. Na suficie zamontowane były halogeny, świecące na nowoczesny, biały kolor. Po prawej
stronie pokoju znajdowały się lustra rozciągające się na
całą ścianę. Po lewej znajdowało się łóżko i kilka innych
przedmiotów umożliwiających rozrywkę. Wyciągnęłam z
szafy w miarę normalne ciuchy i poszłam do łazienki się
przebrać.
Białe ściany, w rogu prysznic, lustro, toaletka, muszla
klozetowa, czarne, wysoko połyskujące kafelki. Wszystko to
otaczało mnie, gdy przekroczyłam próg pomieszczenia.
Wszystkie pokoje wyglądały tak samo. Na nas nie robiły już
wrażenia, ale gdy dzieciaki do nas dołączą, na pewno będą
pod ogromnym wrażeniem ogólnej konstrukcji budynku.
Weszłam pod nowoczesne natryski i niemal od razu przeszła mnie fala ciepła spowodowana przez wodę. Umyłam swoje
ciało kokosowym płynem do kąpieli, a włosy miętowym
szamponem. Po dwudziestu minutach przebrana i
odświeżona po porannym biegu wyszłam wraz z Anją z
pokoju. Korytarze były tego samego koloru co ściany pokoi.
Jedyną różnicą były lampy na suficie, świecące na ten sam
kolor. Szłyśmy długimi i krętym drogami zanim dotarłyśmy
do schodów, prowadzących prosto do ukrytego biura szefa.
Oczywiście wszyscy mieliśmy pojęcia o tym, gdzie się
znajduje, ale wrogowie o nim nie wiedzieli. Weszłyśmy do
pokoju wcześniej upewniając się pukaniem, czy możemy
wstąpić.
- O, właśnie chciałem was wzywać - odezwał się
rozpromieniony.
- Dlaczego ona nic nie wie? - zapytała bez owijania w
bawełnę brunetka, stojąca obok mnie.
- Ach tak, zapomniałem, myślałem, że któryś z ochroniarzy
jej powiedział - zdziwił się, ale było to tak sztuczne, że nawet
Anja to zauważyła, ale nie skomentowała.
- O co chodzi? - zapytałam zdezorientowana - dlaczego
jesteśmy tu we dwie?
- Pojedziecie na szkolenie - powiedział bez zawahania.
Nareszcie ktoś ruszył dupsko i zorganizował nam szkolenie!
- Ale dlaczego tylko we dwie? - zdziwiłam się.
- Nie jest to zwykłe szkolenie. Wszystko będzie trwało
najkrócej trzy tygodnie, zależy od waszego zaangażowania.
Wezmą w nim udział pary z każdego znanego i szanowanego gangu na londyńskim, czarnym rynku. Będą tam wasi
najwięksi wrogowie. Będzie musiały stawić im czoła podczas walk na ringach. Treningi będą podobne do tych, na które
uczęszczają dzieciaki,tylko z nowymi ćwiczeniami, taktykami i oczywiście z przeciwnikami. Szkolenie odbędzie się na
niecałe dwa tygodnie, a do tego czasu musimy wymyślić co z
tobą Alex. Nie można się już potem wycofać, ani wrócić.
Śpicie w ośrodku w lesie kilkadziesiąt kilometrów stąd i nie
wolno wam wychodzić chyba, że chodzi o treningi. Nie
możecie się zabijać podczas nich, ale popołudniami i
wieczorami można robić co się chce.
- To jak obóz przetrwania - wymruczała zszokowana Anja.
- Ale niby dlaczego miałabym się ukrywać? - zadałam banalne pytanie, wiadomo, jestem
Niewiadomą - będzie tam Malik?
- Przypuszczam, że tak, ale nie dostajemy rozpisek zgłoszonych uczestników - wywrócił
oczami.
Przez całą okrągłą godzinę szef tłumaczył nam, jak mamy się zachowywać i słuchał
naszych sugestii dotyczących mojej odmiany. Sam nawet
proponował i śmiał się razem z nami. Stał się taki jak przed śmiercią Davida, choć ja cały czas utrzymuję do niego dystans.
Ostatecznie nasze dzisiejsze spotkanie zakończyło się na tym, że będę nosiła soczewki zmieniające kolor oczu oraz przefarbuję włosy. Na razie tyle, resztę będziemy obmyślać jutro, bo
szef ma jakąś sprawę, która "niestety" nie może zaczekać.
Czasami mam ochotę go śledzić i wiedzieć co robi podczas
gdy my ostro harujemy, aby to co stworzyli jego poprzednicy
utrzymać jak najdłużej.
- Czego mamy się tam spodziewać? - zapytałam na odchodne,
gdy Anja już poszła.
- Byłem tam kiedyś. Czego możecie się spodziewać? Krwawej
rzezi poza salą treningową i poza oczami waszych trenerów - odpowiedział jakby nigdy
nic.
- Na co mamy uważać?
- Na wszystko. Musicie być naprawdę ostrożne. Najgroźniejsze są noce, bo śpicie w pokojach po kilka osób - powiedział bez
przejęcia.
- Okej - powiedziałam, kiedy za sobą usłyszałam swoje imię.
Odwróciłam się i spojrzałam na
niego pytająco.
- Będziecie mieć pełne ręce roboty. To nie są już takie walki
jak na akcjach i nalotach. To prawdziwe piekło...
_________________________________________________________________
No to mamy siódmy rozdział, a razem z nim wyjaśnienie o co chodziło mi w notce w
poprzednim rozdziale :) Tak więc zdradzę wam, że za niecałe dwa tygodnie rozegra się
prawdziwa rzeź jak napisałam :) Tym razem szef ma racje.
Jejku jesteśmy dopiero na siódmym rozdziale historii naszych bohaterów, a ja chcę wam z całego mojego serducha podziękować! Do tej pory liczba komentarzy, które są dla mnie tak
cholernie ważne wynosi 631!!!! To dla mnie ogromny sukces! DZIĘKUJĘ WAM, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ! ♥
Oczywiście liczę, że będzie im z każdym rozdziałem coraz więcej i więcej! I oczywiście, że moja praca nie pójdzie na marne :) Kocham was, wiecie? Bardzo mocno! <3
Zapraszam też do zakładania kont bohaterów ff na tt. Istnieją już konta Alex, Missy, Zayna, Liama i Lou :)
No to żegnam się z wami, przypominam o hashtagu, który widnieje po lewej stronie i zapraszam również tam do pozostawiania opinii. Do następnego moje aniołeczki! <3
mwnjdihufcehufbhbuh Jejku jaki rozdział <333 już czekam na kolejny no masakra !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ♥♥♥ co będzie sie działo na szkoleniu ja pierdziele szok normalnie.. Jak tam będzie Malik to jebne serio ja pierdole dawaj już kolejny kotek idu vhucfdbvuihdehfihubh Dobra znasz moją opinię więc do zobaczenia x (mogłabyś z łaski swojej wejść do mnie kupo x )
OdpowiedzUsuńHahah!!! Będzie rzeź :3 okaaay, zaczynam zacieszać z dziwnych powodów. Rozdział jak zwykle świetny, jak dla mnie zbyt mało Missy, ale na pewno wszystko się wyjaśni soł czekam do następnego tygodnia i już nie mogę się doczekać kochanie. @missy_emulation aka @Misiaczek_Zayna
OdpowiedzUsuńCudowny, ale to wiesz... Na razie żadnej akcji tu nie widzę, ale wiem, że potem będzie jej masa... KC <3333333 - @AlexEmulation i prywatne konto :****
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie się działo tarararara!
OdpowiedzUsuńNie było Zayn'a buuu ;<
Nie mogę się już doczekać tego szkolenia!
Pewnie Malik też tam będzie brał udział i będą sobie nawzajem dokuczac :D
Missy wg mnie źle się zachowała. Mogła iść na ten pogrzeb, ale no cóż.. jej wola.
Fajna ta dziewczyna od kabanosow xd
Do następnego!
Radziłabym Ci sprawdzać rozdział, bo wkradaja się literówki i czasem po przecinku nie ma spacji, miej to na uwadze, bo źle się tak czyta ;c
Buziaki, @youmakememad96 .xx
Moja kochana! Missy, jest porwana! Nwm czemu o tym tutaj nic nie ma, ale jest porwana. Wiem, bo się sama pytałam autorki @missy_emulation
UsuńEj ro nie fair mnie tu nie ma no foch :-(
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty zresztą jak zawsze.
Coś czuje że Alex z Malikem będzie się tam na sobie wyżywać no ale cóż kto się czubi ten się lubi :-)
Pozdrawiam @LoloOficiall and @zayn_emulation
Nie mogę się doczekać tej akcji <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział. Narobiłaś mi ochoty na kabanosy :< XD
Ciekawi mnie co z Missy :>
Są drobne błędy, zwróć na nie uwagę ;)
Pozdrawiam, @sovialove4 xx
B Dbdjsbsjskejnen boski *.* jejku aż się zaczynam bać co się wydarzy. kocham cię słodka mordko i dziękuję że piszesz dla nas to ff. Czekam na nn :')
OdpowiedzUsuńczekamy na to co będzie za 2tygodnie!
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze skarbie *.* czekam na tą akcję i kolejny rozdział z
niecierpliwością ;33 @nxd69 kocham kocham kocham <33333
Nie łapie dlaczego zbierają się z różnych gangów i robią razem obóz???? No nie mogę się doczekać Zayna 😍 @mortajuliana
OdpowiedzUsuńwhow... już nie mogę się doczekać co będzie na tym obozie
OdpowiedzUsuń@MusicGirl_4ever
dobra, piszesz coraz lepiej! jestem mile zaskoczona, na prawde. nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. mam nadzieje zepojawi sie juz niebawem.
OdpowiedzUsuń@_sherlock_98
:)
OdpowiedzUsuńNa 100% bedzie tam Malik, moge sie zalozyc. A tak w ogole to Anja? Tak? Mniejsza z tym. Dziewczyna od kabanosow wymiata >>>>>
OdpowiedzUsuńSkad wgl taki pomysl? Hahahaha
Cos sie musi dziac z Missy. Moze jest przygnebiona tak bardzo? Idk.
Swietny rozdzial xx
@queen_lovatoo
Z ciekawością czekam na to co się będzie dalej działo :-D
OdpowiedzUsuńjak ja kocham to opowiadanie! :D już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ♥
OdpowiedzUsuń@HarryIsMyDrug12
O jezu ! To opowiadanie jest świetne ! Strasznie mnie zaciekawiło i nie mogę się doczekać. Trochę mało Malika, ale trudno dla mnie ;c
OdpowiedzUsuń@slodkikocurek
Łiiiiiiiii. Nareszcieeer !!! :D omggg. Robi sie ciekawie. Hue hue hueee. Omgg. Chce przrczytac juz ta ' rzezn ' :)))))))) czekam na nx :)))
OdpowiedzUsuń@luvmyniallers
Oj ten obóz coś czuje będzie zarąbisty, będzie się tam dużo działo :) i na 100 % będzie Tam Zayn. Już się go nie mogę doczekać tak samo jak kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńSDJFUKJGDFGJGILDF;HJSIDFUSGNDSI Z TA RZEŹ OD RAZU SKOJARZYŁA MI SIĘ Z IGRZYSKAMI HAHAAH
OdpowiedzUsuńJEJKU, JA CHCĘ JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ, CHCĘ TEN OBÓZ, CHCĘ ZAYNA :(
KOCHAM CIĘ, @NIALLZSLAVE ♥
OMG zaczynam się uzależniac, błagam cie dodaj nowy rozdzial szybko bo długo nie wytrzymam, i love you
OdpowiedzUsuń@biebdino
CHCĘ JUŻ KOLEJNY!
OdpowiedzUsuńCHCĘ TĄ RZEŹ *.*
mam nadzieje że nie wydarzy sięnic strasznego haha xd
a rozdział mega genilany !
ILY @znaleziona69
chcę następny rozdział JUŻ !!
OdpowiedzUsuńta ff jest mega
nie mogę się doczekać następnego :)
@ziam__shipper_
naprawde coraz lepiej piszesz, nie moge doczekac sie co bedzie na tym obozie. mam nadzieje, ze cos tam pomiedzy alex i zaynem zaiskrzy. zycze weny aniolku x
OdpowiedzUsuńZdziwiła mnie informacja o tym, że Missy nie poszła na pogrzeb. Bądź co bądź to był jej chłopak, a to była szansa na ostatnie pożegnanie.
OdpowiedzUsuńHahahahaha kocham Anje! :D
Dosłownie, ten obóz to istna szkoła przetrwania... Ja po jednym dniu byłabym umarła ;v
Bardzo fajny rozdział ;3
Czekam na kolejny xx
Pozdrawiam, @droowseex
Jehdgzysgsbjssjj jaki zajebiiiiistyyyyy! !! Kurde co Ci tu jeszcze powiedzieć, wiesz wszystko BEST FF EVER! No dobra czekam na next i weny życze ;*
OdpowiedzUsuń@lo_ve1D
Rozdział jest super! Czekam z niecierpliwością na następny! @ojda_ojda
OdpowiedzUsuńPer-fect ! *-* Zajebisty jak zawsze :) Ogółem twoje ff jest zajebistee ! xx @CarrotsLouu
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Nie mogę doczekać się tego obozu. Czuję, że będzie się tam dużo działo :) No i na pewno będzie tam Zayn. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;3 /@zosia_official
OdpowiedzUsuńDziarski Rozdziałek XD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać obozu ^^
Będzie się działo ja to wiem :)
Sory za krótki kom ale nie wiem co napisać XD
Pozdrawiam i Życzę weny <3
@Paczek_Niall
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!! <3 Ciekawe jak Malik zareaguje ;P
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnej części :)
@kontoo_Love_1D
hoho co za rozdział *.* Ciekawe co Zayn na to powie :P Czekam na następny <3 Pisz jak najszybciej :* :*
OdpowiedzUsuń@LoveLouisek
CIEKAWIE JAK MALIK ZAREAGUJE :D Pisz następny, nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńZaje***** ciekawe co bedzie dalej? Pisz pisz bo ja chce nastepny :D @kaprysia666
OdpowiedzUsuńZaje***** rozdzial!!! Pisz pisz bo ja chce nastepny :D @kaprysia666
OdpowiedzUsuńZarą***ty rozdział :D już się nie moge doczekać co bd dalej xD
OdpowiedzUsuńCzekam na next ^^
@Shoniaczek
Świetny rozdzial, choć cały blog jest cudowny. Strasznie mi sie podoba. Na pewno bede czytac go systematycznie. Czekam na kolejny rozdzial. :) @freehugs1_
OdpowiedzUsuńOmg! Zajebiste! Na pewno będę czytać! Czekam na następny. @najlismajlover
OdpowiedzUsuńSuper! Ja już chcę nexta!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział już się nie mogę doczekać następnego. Dawaj go szybko. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńTrochę jak w igrzyskach śmierci :/ Oby jednak było inaczej. Rozdział jest cudowny i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Jestem tu po raz pierwszy, ale coś czuję, że będę wpadała częściej! Zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńDużo weny :)
undertheveilofinnocence.blogspot.com
*_* rozdział jest boski! Już nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuń@MartaGogolewska
awwssss *.* Świetny! <3
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
O matko. Krwawa rzeź gdzie będzie Zayn (chyba) i ona. Na pewno między nimi coś zajdzie. Może dowie się czegoś o śmierci Davida :O jej dawaj następny! ♥
OdpowiedzUsuń@Arixiel dawaj AnneMaryClaire x
Nominuję Cię do LA! Szczegóły u mnie pod LA4! :)
OdpowiedzUsuńAsdfghjjlkl nie moge sie doczekac szkolenia, lece czytac dalej xx
OdpowiedzUsuń