Jeśli chcesz, aby pojawił się następny rozdział, przeczytaj notkę pod rozdziałem!!
- Tam - szepnęłam i pokazałam ręką na konar drzewa, który dziwnie się świecił.
- To może być to - powiedział Bostuan, ale było jedno ale. Obok konara siedział najbardziej niepożądany przeze mnie człowiek. Obok siedział Brandon, mój były szef i przyglądał nam się z zaciekawieniem.
- Witam
****
- Czego chcesz? - warknęłam stając na twardym gruncie o własnych siłach.
- Może trochę grzeczniej kochanie? - zapytał, śmiejąc się parszywie.
- Nie mów na mnie kochanie - wysyczałam przez zęby, dokładnie akcentując każde, wypowiedziane słowo.
- Oj nie denerwuj się tak ślicznotko - powiedział, udając uroczego. Powstrzymałam się od komentarza i rzucenia się na niego. Zraniona noga i ramię to dla mnie nie problem i on pewnie o tym wie.
- Jestem spokojna gówniarzu - powiedziałam przez zaciśnięte zęby, a Brandon nagle rzucił we mnie malutkim nożem, ale chybił - Widzę braki w treningach dają się we znaki.
- Chciałbym Cię teraz zabić - mruknął.
- I vice versa.
- Jedyne co mogę zrobić, to spróbować przekabacić Cię na naszą stronę z powrotem. Jeśli się nie zgodzisz, będę zmuszony zabić Ciebie i twoich przyjaciół. I syna.
- Że co? - popatrzyłam na niego z obłędem. Jakiego syna do cholery?
- O, widzę, że nie wiecie - zaśmiał się - chodź tu synu.
- Nie nazywaj mnie tak - warknął Zayn zaciskając pięści - nie jestem twoim synem. A Ty nie jesteś moim ojcem.
- W praktyce tak, ale teoretycznie jest inaczej - powiedział, jak do małego dziecka.
- Zabiłeś moją matkę! Zabiłeś swoją żonę i córkę! - Zayn nie wytrzymał, ale Bostuan, chwycił go za ramię, zanim zdążył wyciągnąć broń i cokolwiek zrobić.
- Jeden ruch - przyłożył pistolet do jego głowy, za to Missy przyłożyła swój do głowy Brandona.
Nie mieściło mi się to w głowie. Jak Zayn, najgorszy i największy wróg Eaton, może mieć w nim swojego ojca? To jest chore! Przy okazji jak można zabić swoją żonę i córkę?
- Chwila, chwila - przerwałam im - dlaczego oszczędziłeś Zayna?
- Życzysz mu złego, z tego co widzę - zaśmiał się.
- Nie, chcę wiedzieć jak było.
- Nie zabiłem go, bo miałem nadzieję, że będzie się szkolił ze mną. Że nie odkryje tego, że je zabiłem. Że będzie taki jak ja. I że przejmie po mnie Easton.
- Pomarzyć sobie mogłeś. Po tym jak schowałeś je w łazience, a kilka godzin później, ja przeżyłem szok. wchodząc do niej, mogłeś się tego spodziewać.
- Serio? Teraz jesteś bardziej oryginalny - powiedziałam do Brandona i podłożyłam mu nogę, po czym uniosłam ją do góry tak, że się wywalił.
- Jake Cię znajdzie i zabije - warknął zwijając się za ziemi z bólu. Wzięłam jego pistolet i wycelowałam w jego klatkę piersiową. Zaczęliśmy powoli wycofywać się w stronę wyjścia z tej pieprzonej symulacji. Po chwili dotknęłam butem kawałka drzewa i wszystko zaczęło znikać. Znowu byliśmy w lesie pod ośrodkiem szkoleniowym. Odetchnęłam z ulgą słysząc głosy reszty. Jaimie wziął mnie na ręce.
- Chodź do lekarza - powiedział.
- Hej, potrafię sama pójść.
- Właściwie to skakać, ale szybciej będzie jak ktoś Cię tam zabierze - uparł się, a po chwili położył mnie na łóżku w gabinecie doktorskim. Lekarz za chwilę miał się pojawić.
- Dzień Dobry - przywitał się, wchodząc do sali.
- Zajmij się nią Ryan, idę do reszty - powiedział, po czym zwrócił się do mnie - Ktoś po Ciebie wpadnie.
Odwróciłam się w stronę lekarza, a on odłożył papiery i podszedł do mnie oglądając wzrokiem ranę.
- Chcesz, żebym Cię uśpił, czy na żywca wyciągał kulę z nogi? - spytał podchodząc szybko do jednej z wielu szafek i zaczął wyciągać przyrządy.
- Na żywca - powiedziałam od razu. Nienawidziłam być usypiana, bo nie wiedziałam, co się wtedy dzieje i nie czułam zagrożenia. Lekarz spojrzał na mnie zdziwiony, zakładając swoje okulary.
- Zwykle wszyscy chcą być usypiani - powiedział.
- Nie jestem wszyscy - mruknęłam patrząc w okno.
- No dobrze, dobrze - powiedział jakby sam do siebie, po czym usiadł obok mnie i zastukał w strzykawkę, na którą przed chwilą założył igłę. Po chwili wbił mi ją trochę poniżej rany. Podtrzymując się dotychczas na łokciach, nagle nie umiałam się na nich utrzymać i musiałam się położyć.
- Co mi.. c..co.. - nie zdążyłam dokończyć, bo obraz przed moimi oczami stał się czarny, zasnęłam.
Sześć godzin później zaczęłam powoli odzyskiwać przytomność. Słyszałam cichą muzykę z radia, a obraz był lekko zamazany, jak to codziennie, gdy obudzisz się rano. Nadal byłam w gabinecie lekarza. Facet siedział przy biurku i coś zapisywał.
- Mówiłam panu, żeby mnie nie usypiać - powiedziałam, widząc już dokładne zarysy pokoju.
- Wiem, ale nie lubię, gdy ktoś patrzy na moją pracę - powiedział nie obdarzając mnie swoim wielce zacnym spojrzeniem. Wywróciłam teatralnie oczami.
- A ja nie lubię jak ktoś mnie usypia - powiedziałam, ale nie dostałam odpowiedzi.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na swoją nogę. Udo było związane śnieżnobiałym bandażem, tak samo jak i ramię.
Po chwili do gabinetu, nie pukając, weszła Missy.
- Mogę ją zabrać? - spytała patrząc na mnie, a potem na lekarza.
- Tak, tylko proszę dopilnować, aby przyszła jutro na kontrolę - powiedział lekarz, na chwilę odrywając się od papierów. Wstał i zaczął coś grzebać w lekach przeciwbólowych, podając mi przy okazję jedną kulę, bo ranną, drugą ręką trochę ciężej się podpiera - I proszę przyjmować te leki, co cztery godziny.
- Dziękuję - powiedziałam i ruszyłam w stronę Missy, która mi pomogła.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Ten facet mnie uśpił - mruknęłam, a ona zaśmiała się cicho.
- Najwyraźniej go wkurzałaś i tyle - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- No wielkie dzięki, aż taka nieznośna chyba nie jestem - powiedziałam i również uniosłam lewy kącik ust do góry.
- No ja bym nie powiedziała - pokazała mi język na co odpowiedziałam jej tym samym.
- Jak reszta?
- Anja poszła z Bostuanem zniszczyć tryb eliminacyjny, Jaimie próbuje uspokoić jakoś dwójkę chłopaków na dole, no a ja się ogarnęłam i przyszłam po Ciebie - uśmiechnęła się.
- A.. - nie zdążyłam dokończyć, bo mi przerwała.
- A Zayn, tak? - spytała, a ja pokiwałam głową - Zayn poszedł od razu do pokoju. Jak teraz przechodziłam, słyszałam, jak coś leci na ziemię. Najwyraźniej czymś rzuca - westchnęła.
- Wiedziałaś o tym? - zapytałam jej, idąc korytarzem.
- Nie - pokręciła przecząco głową - I szczerze nie zdziwiłabym się, gdyby szef też nie wiedział. Nasz szef.
- I mój - powiedziałam.
- Jak to? Czyli.... jednak przechodzisz? - popatrzyła na mnie z nadzieją w oczach.
- Jeśli moi rodzice też tam byli, to ja też chcę tam być. Jeżeli oczywiście będzie chciał mnie przyjąć. W końcu jestem waszym wrogiem.
- Bardzo chętnie Cię przyjmie, już o to się nie martw. I nie jesteś naszym wrogiem - odpowiedziała.
Nie wiedziała tak naprawdę co lub kto jest powodem mojej decyzji. Rodzice, zdrada Brandona owszem, ale jest jeszcze ktoś, kto najbardziej przyczynił się do tej zmiany..
- Nie zabiłem go, bo miałem nadzieję, że będzie się szkolił ze mną. Że nie odkryje tego, że je zabiłem. Że będzie taki jak ja. I że przejmie po mnie Easton.
- Pomarzyć sobie mogłeś. Po tym jak schowałeś je w łazience, a kilka godzin później, ja przeżyłem szok. wchodząc do niej, mogłeś się tego spodziewać.
- Serio? Teraz jesteś bardziej oryginalny - powiedziałam do Brandona i podłożyłam mu nogę, po czym uniosłam ją do góry tak, że się wywalił.
- Jake Cię znajdzie i zabije - warknął zwijając się za ziemi z bólu. Wzięłam jego pistolet i wycelowałam w jego klatkę piersiową. Zaczęliśmy powoli wycofywać się w stronę wyjścia z tej pieprzonej symulacji. Po chwili dotknęłam butem kawałka drzewa i wszystko zaczęło znikać. Znowu byliśmy w lesie pod ośrodkiem szkoleniowym. Odetchnęłam z ulgą słysząc głosy reszty. Jaimie wziął mnie na ręce.
- Chodź do lekarza - powiedział.
- Hej, potrafię sama pójść.
- Właściwie to skakać, ale szybciej będzie jak ktoś Cię tam zabierze - uparł się, a po chwili położył mnie na łóżku w gabinecie doktorskim. Lekarz za chwilę miał się pojawić.
- Dzień Dobry - przywitał się, wchodząc do sali.
- Zajmij się nią Ryan, idę do reszty - powiedział, po czym zwrócił się do mnie - Ktoś po Ciebie wpadnie.
Odwróciłam się w stronę lekarza, a on odłożył papiery i podszedł do mnie oglądając wzrokiem ranę.
- Chcesz, żebym Cię uśpił, czy na żywca wyciągał kulę z nogi? - spytał podchodząc szybko do jednej z wielu szafek i zaczął wyciągać przyrządy.
- Na żywca - powiedziałam od razu. Nienawidziłam być usypiana, bo nie wiedziałam, co się wtedy dzieje i nie czułam zagrożenia. Lekarz spojrzał na mnie zdziwiony, zakładając swoje okulary.
- Zwykle wszyscy chcą być usypiani - powiedział.
- Nie jestem wszyscy - mruknęłam patrząc w okno.
- No dobrze, dobrze - powiedział jakby sam do siebie, po czym usiadł obok mnie i zastukał w strzykawkę, na którą przed chwilą założył igłę. Po chwili wbił mi ją trochę poniżej rany. Podtrzymując się dotychczas na łokciach, nagle nie umiałam się na nich utrzymać i musiałam się położyć.
- Co mi.. c..co.. - nie zdążyłam dokończyć, bo obraz przed moimi oczami stał się czarny, zasnęłam.
Sześć godzin później zaczęłam powoli odzyskiwać przytomność. Słyszałam cichą muzykę z radia, a obraz był lekko zamazany, jak to codziennie, gdy obudzisz się rano. Nadal byłam w gabinecie lekarza. Facet siedział przy biurku i coś zapisywał.
- Mówiłam panu, żeby mnie nie usypiać - powiedziałam, widząc już dokładne zarysy pokoju.
- Wiem, ale nie lubię, gdy ktoś patrzy na moją pracę - powiedział nie obdarzając mnie swoim wielce zacnym spojrzeniem. Wywróciłam teatralnie oczami.
- A ja nie lubię jak ktoś mnie usypia - powiedziałam, ale nie dostałam odpowiedzi.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na swoją nogę. Udo było związane śnieżnobiałym bandażem, tak samo jak i ramię.
Po chwili do gabinetu, nie pukając, weszła Missy.
- Mogę ją zabrać? - spytała patrząc na mnie, a potem na lekarza.
- Tak, tylko proszę dopilnować, aby przyszła jutro na kontrolę - powiedział lekarz, na chwilę odrywając się od papierów. Wstał i zaczął coś grzebać w lekach przeciwbólowych, podając mi przy okazję jedną kulę, bo ranną, drugą ręką trochę ciężej się podpiera - I proszę przyjmować te leki, co cztery godziny.
- Dziękuję - powiedziałam i ruszyłam w stronę Missy, która mi pomogła.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Ten facet mnie uśpił - mruknęłam, a ona zaśmiała się cicho.
- Najwyraźniej go wkurzałaś i tyle - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- No wielkie dzięki, aż taka nieznośna chyba nie jestem - powiedziałam i również uniosłam lewy kącik ust do góry.
- No ja bym nie powiedziała - pokazała mi język na co odpowiedziałam jej tym samym.
- Jak reszta?
- Anja poszła z Bostuanem zniszczyć tryb eliminacyjny, Jaimie próbuje uspokoić jakoś dwójkę chłopaków na dole, no a ja się ogarnęłam i przyszłam po Ciebie - uśmiechnęła się.
- A.. - nie zdążyłam dokończyć, bo mi przerwała.
- A Zayn, tak? - spytała, a ja pokiwałam głową - Zayn poszedł od razu do pokoju. Jak teraz przechodziłam, słyszałam, jak coś leci na ziemię. Najwyraźniej czymś rzuca - westchnęła.
- Wiedziałaś o tym? - zapytałam jej, idąc korytarzem.
- Nie - pokręciła przecząco głową - I szczerze nie zdziwiłabym się, gdyby szef też nie wiedział. Nasz szef.
- I mój - powiedziałam.
- Jak to? Czyli.... jednak przechodzisz? - popatrzyła na mnie z nadzieją w oczach.
- Jeśli moi rodzice też tam byli, to ja też chcę tam być. Jeżeli oczywiście będzie chciał mnie przyjąć. W końcu jestem waszym wrogiem.
- Bardzo chętnie Cię przyjmie, już o to się nie martw. I nie jesteś naszym wrogiem - odpowiedziała.
Nie wiedziała tak naprawdę co lub kto jest powodem mojej decyzji. Rodzice, zdrada Brandona owszem, ale jest jeszcze ktoś, kto najbardziej przyczynił się do tej zmiany..
Oddaję wam 17 rozdział misie, z nadzieją, że wam się spodoba :)
No to teraz ważna informacja:
Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie 50 komentarzy, nie dodam rozdziału.
Przepraszam, że odwołuję się do takich metod, ale gdy zobaczyłam liczbę komentarzy pod ostatnim rozdziałem, to mnie po prostu zatkało i nie, nie pozytywnie. 18 komentarzy. Miśki, wiem, że stać was na więcej. Proszę więc o te komentarze, które są dla mnie na wagę złota, naprawdę! Dla każdego "pisarza blogowego" komentarze są najważniejsze! Mam nadzieję, ze uda wam się do następnej soboty!
50 komentarzy = NASTĘPNY ROZDZIAŁ
No to pa skarby, liczę na was! ♥
Like a boss
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza !
Wiem co to znaczy mieć komentarz pod rozdziałem ( nie dostałam żadnego w moim czasie pisania blogów
Twój blog znajduje się u mnie w polecanych ;) na blogu :p
To czekam z tbm na te 49 kom !
Weeny i do nn !
Ciemność :*
Świetny rozdział!!
OdpowiedzUsuńNiech sie zacznie cos z Zaynem i nia
OdpowiedzUsuńZayn, Zayn, Zayn. Zayn! To przecież oczywiste aww! Rozdział świetny, uwielbiam to jak piszesz! Mam nadzieję, że szybko się uzbiera co najmniej 50 komentarzy, bo chcę nexta za tydzień. Weny Domiś, kocham cię <3 ~ @AnjaEmulation i prywatne konto :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńNapewno chodzi o Zayna! Ona się w nim zabuja! Jestem tego pewna! ;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, zresztą jak wszystkie. Naprawdę lubię czytać to opowiadanie.
Życzę weny ;*
TO JEST GENIALNE!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział,zresztą jak wszystkie inne.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
Jej :3 Bardzo fajny blog :p
OdpowiedzUsuńJasne że to Zayn jest tym który przyczynił się najbardziej :) czekam na następny i ludzie komentujcie!!!!! ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jak najszybciej będzie 50kom,bo kocham to czytać �� ~ @cutezayniee
Oby było tych 50 komentarzy bo ja chcę mieć kolejny rozdział. Też wiem co to nie mieć komentarzy albo mieć ich mało bo też piszę i wiem jakie to jest uczucie. Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny :* Oby było 50 komentarzy bo ja chcę next! Już się nie mogę doczekać, co będzie się działo :D
OdpowiedzUsuń@Shoniaczek
Nie spodziewałam się, że Zayn ma takiego ojca...
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, jak zwykle ^.^
A na końcu pewnie chodzi i Zayn'a *.*
Nie mogę doczekać się next'a, i oby było tu te 50 komentarzy :)
Do kolejnego - @zosia_official :)
cudowny rozdział <3 ale mógłby być trochę dłuższy.. ale najważniejsze że wgl dodałaś :D
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :D
Chcę już nowy rozdział! Zatkało mnie, nie spodziewałam się tego ;o
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :D @luvmyjadey_xx
OdpowiedzUsuńOkej, probuje dodac komentarz z tego durnego telefonu... Wiec tak, rozdzial ekscytujacy i jak zwykle fantastyczny. Za kazdym razem czuje woelki niedosyt konczac czytac i zawsze 'czemu musze tyle czekac?!', ale jakos przechodzi ten tydzien zajeta szkola i jest bum, ale za kazdym razem mam tak samo i jeszcze zawsze mam dzien wyrzutow, ze komentarza nie dodalam...
OdpowiedzUsuńOkej przejde do rozdzialu.
Zayn i Brandom? Really?! Alex jak zwykle cudna xx - @basiak56 (byla @topoprostuja) i powinnas wiedziec ktora playerka Xo
O boziu ;o nie spodziewałam się tego, rozdział Świetny <333 czekam na kolejny z niecierpliwością ;*** @nxd69
OdpowiedzUsuńOMG :O
OdpowiedzUsuńAle szok. Alex miała rodziców tam, Zayn ma ojca tu... Zamieszane bardziej niż w M jak Miłość XDD Rozdział świetny, podoba mi się ciągła akcja :D Chciałabym, żeby Alex i Zayn byli na koniec razem *-*
Mam nadzieję, że szybko uzbierasz te 50 komentarzy i że blogspot nie będzie znowu odwalał cudów tak jak tydzień temu, że komentarze się nie dodawały ;_;
@sovialove4 xo
Taki szantaż nie jest fair! ;)
OdpowiedzUsuńAle co tam. ROZDZIAL JEST SUPER. PIEKNY. IDEALNY!!.
Kocham twoj styl pisania.
Nie moge sie doczekac reszty xoxo
@_sherlock_98
końcówka.. >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> fgu53ebrniusvfbiwugsefbuyvwgwbruyfbvsduv boże jak to jest że Zayn i ten chuj są spokrewnieni? jak można zabić swoją córkę i zonę? jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak ? nie no kur.. ja pier.. nie ważne.. spokojnie.. jejku ja nie wytrzymam do kolejnego rozdizału 9wfuiebsf xiubfwvusipdbffoialevbdiyfhbcivwrgugsvf8buisx ily x♥
OdpowiedzUsuńjejuuuuu<3 *.* <3
UsuńGenialny z niecierpliwoscia czekam na next :)
OdpowiedzUsuńJezuniu, Zayn jest synem Brandona :oooo
OdpowiedzUsuńJeeeej, Alex przechodzi ^^
Już nie mogę doczekać się 18 rozdziału *,*
@kontoo_Love_1D
Chciałam się usprawiedliwić, bo pod ostatnim rozdziałem nie mogłam dodać komentarza! Nie wiem czy to była winą mojego komputera czy nie, eh złośliwość rzeczy martwych!
OdpowiedzUsuńTen rozdział świetny, przyjemnie mi się ho czytało. Jakoś szybko zlecił xd
Oczywiście cchciałbym już kolejny rozdział ale ugh
ten był d ufffskzhbsnsqoagd
Cudowny rozdział czekam na next<3
OdpowiedzUsuńTego sie nie da opisac. ♡♡ Cudo ♡ Czekam na kolejny ♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡
OdpowiedzUsuńRozdzial mega! Sory ze taki krotki kom ale padam... a tak btw to ze nie zamiescilam komentarza pod poprzednim wynikalo z tego ze nawet niezabardzo mialam na to czas i czytalam go przed chwila... no niestety nie mialam na to czasu... takze czekam na nexta... a no i informuj mnie nawet jak nie skomentuje poprzedniego @kaprysia666
OdpowiedzUsuńOł Yeah.Jesu, ale jestem podjarana tym rozdziałem.Sądzę że jesli napisałabym w komentarzu tylko jedno słowo czyli w tym przypadku : "zajebiste" nie zmieniło by to postaci komentarza także : ZAJEBISTE
OdpowiedzUsuńZayn synem szefa ? W życiu bym sie nie spodziewala! Ładnie proszę o troche dłuższe rozdziały
OdpowiedzUsuń@1kierunekmiodu
Cholera, zajebisteeeeeee ! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nx ! :*
@luvmyniallers
Rozdział genialny <3 mam wrażenie ze ten lekarz tez macza palce w jakimś spisku... Czyżby jej cos wszczepil? Lokalizator? Nie mogę się doczekać nexta ;) @mortajuliana
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Cieszę sie ze udało im się wyjść, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNareszcie zabiła go! >>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńBoże już nie moge się doczekać nexta
hxhsbjdjdixjjxhcjjsjskxncjjxnxjxjjbdjxccj
xxilyxx
Kocham <3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńChce już nexta!!! xx
Kocham to opowiadanie:) wielkie dzieki ze jesteś i tak fantastycznie piszesz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aaaaa to jest cudowne. Idk co napisać.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
@agusia5757
Super! Nie spodziewalam sie tego. Czekam na next
OdpowiedzUsuńRozdział boski, no po prostu nie spodziewałam się tego. Czytam, a tu taki szok. Tak bardzo błagam pisz dalej, no błagam. Czekan na następny rozdział którya się pojawić xD Życzę weny ^^
OdpowiedzUsuńJa synem tego skurwiela?!?! No błagam gorzej trafic nie mogłem .
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty jak zawsze.
Twój Zayn @zayn_emulation
Genialny! Czekam na następny...!
OdpowiedzUsuńHeh my tu jestesmy i czekamy wiec nie pisz tyle tylko dawaj rozdzial :*
OdpowiedzUsuńNieeee, nie rób nam tego :c Też zauważyłam, że liczba komentarzy mocno spadła, ale nie możesz nam tego zrobić ;-; Damy radę!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak praktycznie zawsze. Jakoś nie zdziwiło mnie, że Zayn i Brandon są rodziną, nie wiem, może jestem dziwna...
Fajnie, że Zayn i Alex są i wiesz, ogólnie to ich shippuję, ale ok <3 Ta Anne musi zgrywać taką bohaterkę, cholera xd Silna jest, i psychicznie, i fizycznie. No nic, trzymam mocno kciuki, żeby dobiło do tych 50, bo jak nie, to chyba sama dobiję kilkoma komentarzami xd Powodzenia! //Z x
nie przerywaj opowiadania, jest cudowne. To jedyne polskie fanfiction jakie czytam, a to chyba o czymś świadczy. Kocham Cię i dziękuję za to, ze piszesz. ♥ @lovefiveheroes/@zaynxellie
OdpowiedzUsuńja ogólnie czytam ostatnio tylko to ff. trzyma w napięciu i jest kdjasbkdsnaf xd
UsuńOpowiadanie świetne. INFORMUJ MNIE, JASNE?!
OdpowiedzUsuńP.S. blogspot prawidłowo już działa bo mogę dodać komentarz. dzień spóźnienia, ale co tam
@ElisabethTxxx
Brandon jest ojcem Zayna OMG...
OdpowiedzUsuńw ogóle rozdział ebewucbucbwubducbsubddu
czekam na next i proszę nie przerywaj pisania :)
@ziam__shipper_
Już wszystko mi się pomieszało. O.o
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i czekam na 18 rozdzial
Mam nadzieje, że dobijesz do 50 komentarzy :)
To opowiadanie jest cudowne. Przeczytałam praktycznie na raz i dopiero skończyłam, nie mogłam sie od tego oderwać :) Świetnie piszesz i nie przestawaj. Jutro postaram się rozgłośnić na tt to opowiadanie ;) Nie mogę doczekać sie kolejnych rozdziałów. Życzę dużo weny :*
OdpowiedzUsuń@natalia13_1D
50 ROZDZIAŁ - MAMY ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie...Dużo fajnych wątków które łączą się w kupę.
Pozdrawiam.
No jest już ponad 50 kom kiedy next? :D
OdpowiedzUsuńA jednak Alex przechodzi, jeeest! :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! :3
Nie sadziałam, że Brandon (czy jak mu tam) jest ojcem Zayna o.O I na dodatek zabił własną żonę i córkę... Co za bydlak!
Czekam na nexta xx
@droowseex
Rozdział jak zawsze boski czekam na następny, kocham ;**
OdpowiedzUsuńJej tak jest 50 komentarzy a już się bałam, że nam się nie uda i nie będzie następnego ale mogę odetchnąć z ulgą bo będzie jej! W końcu znowu muszą wyjaśnić niektóre rzeczy i dołącza do innego gangu! Jej.. teraz musi iść pogadać z Zaynem... może jakiś całus... świetny rozdział kochanie. Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuń@Arixiel
Jestem 55
OdpowiedzUsuńHej chciałam cię poinformować, że twój blog został nominowany do Liebster Awards. Więcej informacji na: http://imagioonedirection5secondsofsummer.blogspot.com/2014/11/libster-award.html
OdpowiedzUsuńMy nie damy rady? Tylko popatrz. Pełna mobilizacja.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to jest po prostu mega zajebisty. Pozdr ;-) i do następnego
Nie chcę się zbyt unosić, ale MAMY JUŻ 58 KOMENTARZY!
OdpowiedzUsuńBrawa dla nas i dla Ciebie za ten świetny rozdział c:
Który motywuje nas do pisania opinii na temat Twojej genialności xd
Pozdrawiam xx
to opowiadanie jest genialne! ❤
OdpowiedzUsuńnaprawde, dziewczono, masz talent, i nie martw sie z czasem bedzie coraz wiecej czytajacych bo to jest poprostu perfekcyjne *o*
osobiscie kazdemu kto bedzie sie pytal o ff polece twojego bloga
Czekam na next!
@horanuhx
(y) ♡
OdpowiedzUsuńWoah ile tutaj się dzieje! ;o
OdpowiedzUsuńŚwIetny rozdział! :*
Buziaki, @youmakememad96 .xx
WoW! Świetny rozdział i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńI rozumiem czemu tak Ci zależy na komentarzach, bo sama piszę bloga i wiem jak bardzo one motywują :)
Lol jest juz 63 ;) Blog fantastyczny i co tu wiecej mowic mam nadzieje ze miedzy alex a zaynem sie ulozy. ;) No i co tu wiecej pisac... brak mi slow...... SWIETNE!!! Czekam na next WENY <3 -Merc *.*
OdpowiedzUsuńNajlepszyyyyyyyyyyyyyyyyyyy ... no niespodziewałam sie że ten szef będzie ojcem Zayna... no nie
OdpowiedzUsuń.
Ale NAJLEPSZYYYYYYYYYYYYY XD
@lo_ve1D